Dobre prezentacje
Podobnie jak istnieje dobra sprzedaż, tak samo istnieje dobra prezentacja. Czym zatem charakteryzuje się dobra prezentacja?
Powinna być, przywołując zasadę trzech: czytelna i bezbłędna, wciągająca i zapadająca w pamięć, wreszcie skuteczna i… krótka.
Skuteczna, bo przecież przyświeca nam jakiś cel, krótka, ponieważ żyjemy w time-hungry world.
Zapewniam, że oszczędność zasobów i środków zostanie doceniona przez odbiorców.
Ale jak to zrobić?
Zwykle pada temat prezentacji, otwieramy PowerPointa lub podobny program, jesteśmy w niedoczasie,
pożyczamy trochę slajdów z poprzednich prezentacji, dokładamy nowe – i dzieło gotowe.
Czy na pewno?

Czy PowerPoint może zabić?
Nie ma jeszcze potwierdzonych przypadków, ale wiele osób cierpiało
wskutek narażenia na prezentację bez myśli przewodniej, nudną i podaną w mało angażujący sposób.
Dodatkowo słabe prezentacje trwają zwykle dłużej, niż przewidywał plan, co potęguje męki odbiorców.
Są przeładowane tekstem i nużące.
Slajdy mają wzmacniać przekaz słowny, a nie go zastępować.
Naszemu gatunkowi słabo wychodzi czytanie i słuchanie w tym samym czasie, skupiamy się raczej na jednej z dwóch czynności.
A na czym powinno nam zależeć?
Na tym, żeby publiczność słuchała ciekawej opowieści czy żeby wczytywała się w przydługi tekst slajdu
i wpadała w irytację z powodu konieczności robienia dwóch rzeczy naraz?

Gdzie tkwi wyzwanie?
Prezentacja to sztuka, nie mam co do tego wątpliwości.
Wymaga:
- umiejętności planowania i projektowania,
- zmysłu plastycznego,
- zdolności analizy i syntezy danych,
- empatii i inteligencji emocjonalnej,
- znajomości zasad przemawiania i argumentacji,
- umiejętności storytellingu,
- odrobiny talentu aktorskiego.

